piątek, 6 lipca 2012

"Strach to suma tego, co jest i co może się zdarzyć." Jonathan Carroll

Mam prawo jazdy od 4 lat. Od razu, gdy skończyłam 18 lat zapisałam się na kurs. Miałam to szczęście, że zdałam za pierwszym razem, nie jak koleżanki i koledzy za czwartym albo w ogóle. Odkąd pamiętam, pragnęłam mieć prawko.. a gdy już je dostałam chęć do bycia kierowcą malała. Zdecydowanie wolałam relaksować się na miejscu pasażera, więc coraz rzadziej prowadziłam, co poskutkowało 2letnią przerwą. Sytuacja zmieniła się, gdy poznałam swojego obecnego Narzeczonego. Bo dlaczego zawsze On ma być trzeźwy na imprezach? Poza tym zbliżał się termin Jego operacji kolana.. zaczęłam jeździć.. z dnia na dzień jeżdżę coraz więcej. Mimo to nadal nie czuję się dobrym kierowcą, jeżdżę bardzo ostrożnie, a gdy mam wybór, ciągle wolę być pasażerem.
Wczoraj, pierwszy raz, całkiem SAMA przejechałam 140 km. Najgorzej było na obwodnicy trójmiejskiej. Czy ludziom życie jest niemiłe? Niech zaczną chociaż szanować cudze.. Jest coraz więcej piratów drogowych. Kilka razy miałam serce w gardle, gdy widziałam, jak mnie wyprzedzają na trzeciego ;/ A te tiry siedzące mi na ogonie.. coś strasznego. I jak to odczuwać przyjemność z bycia kierowcą?
A jak to wygląda u Was? Macie prawo jazdy? Lubicie prowadzić? Co myślicie o piratach drogowych?

Testy egzaminacyjne
                                                                                               prawo-jazdy-poznan.pl



26 komentarzy:

  1. Ja właśnie kończę kurs ale średnio mi to idzie:/ Jakoś "niekręci" mnie to chyba tak mocno jak powinno i za kółkiem czuję się bardzo niepewnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie są początki... trzymam kciuki za egzamin! :)

      Usuń
  2. Ja mam prawko jakieś 2,5 roku i zdałam za drugim razem ;) Jeżdżę od początku i bardzo lubię siedzieć za kółkiem :) Najczęściej jeżdżę po mieści czy okolicy, ale bywają to także wypady do Ustronia czy gdzieś indziej. Jeździłam też już przez Czechy, Austrię, Słowenię, Chorwację i Niemcy.
    Z racji tego, że nie mam swojego samochodu to albo biorę od taty albo od L. Jak gdzieś z nimi jadę to też zazwyczaj jako pasażer - jednak ich samochód, a ja nie mam takiego parcia "że muszę kierować". A w dłuższych trasach jestem drugim kierowcą, kiedy tato albo L. chcą po prostu odpocząć to ja wsiadam za kółko :)

    Ludzie jeżdżą bardzo niebezpiecznie. Szczerze przyznam, że mam problem z jeżdżeniem z innymi kierowcami niż mój tato bądź L., bo oni prowadzą pewnie, ale spokojnie. Natomiast najgorzej jechać z moimi dziadkami - szarżują na tej drodze, są koszmarnie niecierpliwi. Tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, ja bym zdecydowała się na jazdę po zagranicznych drogach pewnie tylko wtedy gdyby nie było innego wyjścia.. :P

      Usuń
  3. Ja mam prawo jazdy już 7 lat. Zdałam za pierwszym razem. Zawsze do jazdy czułam smykałkę, ciągnęło mnie to. Lubię jeździć.
    Ale w 2007 roku miałam wypadek, jadąc sama, na prostej drodze, w 2 dzień Bożego Narodzenia, nie wiedzieć czemu zjechałam do rowu, uderzając w kilka drzew i znak, z prędkością ok 130km. Auto do kasacji, ja miałam tylko rozwaloną nogę, wystarczyło szycie. Ale uraz miałam. Nie jeździłam po tym pół roku. Ale postanowiłam się przełamać, bo wiedziałam, że jeśli tego nie zrobię to nigdy nie będę jeździć dobrze. I udało się. Dziś jeżdżę normalnie, ale chyba bardziej ostrożnie:) Nauczkę mam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam raz z moim M. stłuczkę (w Wigilię ;])i potem przez kilka miesięcy serce skakało mi do gardła, gdy pojawiały się podobne sytuacje na drodze.. ale już mi przeszło.. podejrzewam, że po tak poważnym wypadku jak Twój, dojście do siebie by mi dłużej zajęło.. ale tfu tfu, oby nic złego Nam się już nie przytrafiło1

      Usuń
  4. Ja mam prawko, zdałam za drugim razem, a jeżdżę mało i tylko na bliskich trasach. Wolę, gdy E. prowadzi, bo wtedy czuję się bezpieczniej, On ma duzo większe doświadczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawka nie posiadam, ale mam nadzieję posiąść razu pewnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam prawo jazdy od 2 lat mi sie nie udało zdać za pierwszym razem ale pojadę wszędzie Łowicz, Zgierz poza dużymi miastami typu Łódź tam po prostu boję sie sama jechać chyba że z moim R on jak czegoś nie wiem to mi podpowie ale przyjdzie czas że będę naprawdę chciała się nauczyć jeździć po Łodzi

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tez zaraz po skończeniu 18 zapisałam się na kurs. Podeszłam do egzaminu i oblałam... wtedy przestałam jeździć, bo mój facet jeździł i trwało to 5 lat. Po rozstaniu od razu wykupiłam godziny i zdałam (: jak tylko odebrałam prawko, to zrobiłam trasę do Łodzi... 300 km. Ja należę do osób, które jeżdżą pewnie i raczej szybciej niż wolniej. Ale nie jestem piratem drogowym i tez nie lubię tirów i wyprzedzających na trzeciego... ale denerwują mnie tez osoby, które jeżdżą za ostrożnie, za wolno, niezbyt pewnie... bo tym denerwują mnie i wtedy z nerwów mogę popełnić więcej błędów... i większość moich znajomych z prawkiem tak ma jak ja (; nawet moi rodzice. Lubie płynną jazdę, a nie cackanie się (; teraz żadna droga mi nie straszna. Jeżdżę po moim mieście, dużym mieście obok, po wszystkich miastach w drodze do Łodzi i do Poznania i oczywiście po Łodzi i Poznaniu. Lubię jeździć (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja jestem pasażerem to też mnie denerwują tzw. sieroty drogowe.. ale zdaję sobie sprawę, że jak ja jestem kierowcą to ktoś z tyłu może mieć takie zdanie o mnie ;/

      Usuń
  8. Nie posiadam, i tak powinno być zapisane w konstytucji,ta pani prowadzić nie powinna ku chwale i bezpieczeństwu innych obywateli.Nie mam do tego ni głowy,ni serca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam prawo jazdy, bo zwyczajnie póki co mnie na nie nie stać. Ale po wakacjach, w okresie listopada mam zamiar się zapisać na kurs. Uczyłam się już jeździć i ciągnie mnie do tego niesamowicie:) Mam wrażenie, że pokocham kierować.

    Bo jeździć samochodem to myśleć, nie tylko za siebie, ale niestety także za innych...

    OdpowiedzUsuń
  10. oj tam, oj tam. ja jezdze i to duzo, czasem sama doprowadzam do roznych dziwnych sytuacji, raz nawet przezemnie pan mi w tylek wjechal ;d no ale co, kobieta za kolkiem w koncu! :)
    ale osobiscie tez wole kiedy ktos prowadzi i z jazdy nie mam jakiejs wiekszej przyjemnsci wlasnie przez ludzi, ktorzy sie slamazarza, szalu dostaje jak mi wyskoczy taki i jedzie 40, a nie da sie go wyminac, a prawko zdalam dopiero za 2 razem, a w sumie za 3, a raz oblalam przez to, ze nie mialam okularow, ktore rzekomo powinnam miec :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak, siedząc za kółkiem trzeba mieć oczy dookoła głowy. Jest się wtedy odpowiedzialnym nie tylko za Siebie, ale również za innych. Ja robiłam prawo jazdy, za pierwszym razem zdałam testy, ale oblałam za na placu dwa razy i do trzeciego już nie podeszłam. Jak widzę tych piratów drogowych, co to proszą się o śmierć, to odechciewa mi się robić od nowa. Poza tym bezpieczniej czuję się siedząc za pasażera, wiedząc, że mój małżonek to świetny kierowca od 9 lat i jakoś mi z tym dobrze. Jeździmy już tak razem prawie 5 lat i nigdy ani wypadku, ani kolizji, nic. Więc niech tak zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi by było szkoda etapu, do którego doszłaś.. walczyłabym do końca:)

      Usuń
  12. Mam prawo jazdy od dwóch lat. Nie poszłam na prawko od razu po skończeniu 18 lat, bo zwyczajnie nie było mnie na to stać...
    Jeździłam jednak jakiś czas bez prawka. Kiedy uzbierałam okrągłą sumkę, zrobiłam prawo jazdy. Nauczyłam się jeździć Polonezem, starym gruchotem, bez wspomagania, gdzie sprzęgło chodziło baaardzo opornie.. K. po jakimś czasie mojej nauki stwierdził, że po takim szkoleniu na takim "sprzęcie" pojadę wszystkim ;))
    I tak jest! Kocham prowadzić samochód! Uwielbiam, mogłabym pracować jako kierowca! ;))
    I w jakikolwiek samochód nie wsiądę, jadę jakbym jeździła Nim od dziecka ;))
    Kiedyś też bałam się jeździć po Warszawie, K. nigdy nie chciał mi pozwolić. Aż w końcu wybrałam się z koleżanką na zakupy do stolicy i wtedy właśnie pierwszy raz SAMA, bez pomocy K. wjechałam w centrum Warszawy i poradziłam sobie ;)) I w tej chwili żadna sytuacja nie jest mi straszna, choć jednocześnie zdaję sobie sprawę, że trzeba na wszystko uważać, mieć oczy dookoła głowy, bo Ty możesz jechać prawidłowo, ale trafi się jakiś wariat i może stać się tragedia...

    OdpowiedzUsuń
  13. no na Waszej obwodnicy jeździ się tragicznie, ale z drugiej strony dobrze, bo człowiek musi być skoncentrowany na jeździe, a nie myśleć o niebieskich migdałach ;) ja kocham jeździć i nie wyobrażam sobie nie mieć prawka - też zdałam za pierwszym razem, lubię być niezależna od nikogo. A najlepiej się jeździ na autostradzie ile fabryka dała, ale mój wozik przy 160km zaczął się telepać;D buźki
    trening czyni mistrza :)

    OdpowiedzUsuń