piątek, 27 lipca 2012

Nie taki diabeł straszny, jak go malują

Mój mężczyzna uwielbia grać na komputerze. Od kilku miesięcy naparza w lol. Tysiące kłótni o to, że gra i gra i nie potrafi nawet powiedzieć kiedy skończy.. z 5 minut robi się 20 minut itd. Wiele razy prosiłam, żeby ograniczył granie, groziłam zerwaniem, buntowałam się, obrażałam.. nic nie skutkowało. No może na chwilę.. tydzień był bez grania, a potem znowu powtórka z rozrywki. Generalnie nie przeszkadzała mi gra, jeżeli nie przeginał i jeżeli wszystko inne w domu było zrobione. Ale czasem, gdy nawet było zrobione, a byłam np. przed okresem, denerwowało ze zdwojoną siłą. 
Odpoczęłam od grania, gdy wyjechał. Gdy wrócił, wiedziałam, że właśnie tego potrzebuje, by odsapnąć, zrelaksować się.. tak samo jak ja mam bloga i Was i fb, na które zaglądam codziennie albo nawet kilka razy dziennie, tak samo on ma tą grę.
Parę dni temu piłam z moim mężczyzną piwko.. od słowa do słowa.. dałam się namówić, żeby spróbować w to zagrać.. M. był tak zawzięty, że powiedział, że za każdą grę zapłaci mi 9zł :D Przebrnęłam przez samouczka.. potem pierwsza gra przeciwko komputerowi.. trochę mi się dłużyła, ale zaczęłam ogarniać zasady.. no i wreszcie zagraliśmy z M. w jednej drużynie przeciwko innym ludziom. Ponoć szło mi rewelacyjnie ;-) M. chwalił się na czacie, że Jego narzeczona gra dopiero drugi raz, a tak dobrze jej idzie ;-))
Nawet nie wyobrażacie sobie ile radości sprawiłam mu tym, że spróbowałam i że teraz od czasu do czasu z Nim zagram... uwielbiam widzieć jego oczy pełne szczęścia.. i uśmiech od ucha do ucha.. ;-)
Oczywiście pieniędzy nie zamierzam brać za grę :D ale liczę sobie gry, żeby potem mieć pretekst do wyłudzenia czegoś ładnego w sklepie hehe ;-))

12 komentarzy:

  1. Hmm a cóż to za gra? My z moim też za grami przepadamy, ale razem ostatnio to gralismy w runes of magic :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. League of Legends, zostawiłam link w notce ;P
      w runes of magic moj tez gra :P

      Usuń
  2. No właśnie-wszystko byłoby dobrze, gdyby faceci nie przesadzali z tymi grami. Sęk w tym, że mało który wie gdzie są granice. Ich kobiety później wychodzą na zrzędy i jędze, które ciągle zabraniają. A sami myślą, że normalnym jest granie niemal do upadłego, najlepiej bez angażowania się w sprawy domowe, codzienne.

    Cieszę się, że mnie to nie dotyczy. Mój M wyrósł z tego, jak mi mówił - nie rajcuje już go spędzanie mnóstwa czasu na rozgryzaniu jakiejś gry. A mnie samej nie ciągnie do grania w jakiekolwiek gry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na szczęście teraz nie mam takiego 'problemu' :) choć przyznam, że z exem walczyłam o chwilę bez gier.

    OdpowiedzUsuń
  4. mój lubi grać w strategie, ale nie w takim stopniu :) za to mój jest kibicem więc jak zacznie się kolejka to sobota czy niedziela bez meczu będzie dniem straconym...;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ ja mam szczęście, że mój K. nie znosi komputera :P

    OdpowiedzUsuń
  6. gry z jednej strony strata czasu, a z drugiej jaka frajda:)

    Zapraszam
    http://www.perfectdessous.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja to nigdy nie zrozumiem takich gier:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na szczęście nie mam tego w domu, za to każdy ma swojego bzika i zamiast gier mój mąż zajmuje się innymi rzeczami dla relaksu, które na szczęście mi nie przeszkadzają. Ważne jest by tym co się robi nie przeszkadzać drugiej osobie i jeśli u Was tak jest to dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam kilka gier w które od czau do czasu gramy. Zazwyczaj Need for speed. Ale mój facet nie siedzi na kompie. Tylko jak potrzebuje jakiś info:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z A. miałam podobną sytuację, z tymże jak on mnie namówił bym spróbowała, sama się uzależniłąm ^^'

    OdpowiedzUsuń
  11. To podobnie jak mój brat. jak nim w jakieś durne gry nie zagram to mi z komputera nie zejdzie. nie ma bata:) A z pretekstem fajnie wymyśliłaś:)

    OdpowiedzUsuń