Pokazywanie postów oznaczonych etykietą związek na odległość. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą związek na odległość. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 lipca 2012

Związek na odległość - jak nie zwariować?


         Zdecydowaliśmy się z M., że spróbujemy. Oczywiście główną kartą przetargową były pieniądze, oj niemałe pieniądze. Pierwszy wyjazd M. trwał 2 tyg., wrócił potem do mnie na 2 tyg i znowu wyjechał..tym razem na 6 tyg.. kilka dni temu wrócił i cieszymy się z każdej minuty wspólnie spędzonej. Doceniamy każdy gest, każde spojrzenie i dotyk. Jesteśmy dla siebie milsi, wyrozumialsi, bardziej spragnieni swoich ciał.. Na rzeczy, które nas wcześniej troszkę denerwowały, przymykamy oczy. Bo po co psuć atmosferę błahostkami, gdy mamy tak mało czasu, by nacieszyć się sobą?
          Nie wiedzieliśmy jak to będzie, ale jest dobrze. Wiadomo, że podczas rozłąki są gorsze dni, są łzy, tęsknota, pustka i smutek.. Ale po burzy zawsze przychodzi słońce.. włączamy wtedy skype i nawzajem się pocieszamy :) Lubię snuć plany, co będziemy robić, gdy wróci.. a gdy dostaję w ciągu dnia sms-a, że tęskni i kocha to buzia uśmiecha mi się od ucha do ucha ;-)
Ale jak tu nie zwariować? Gdy tyle samotnych nocy, gdy pojawiają się przeszkody w życiu i nie ma do kogo się przytulić..?
Nie wolno popadać w paranoję, użalać się na sobą. Trzeba być silnym!!
Dobrze jest mieć wsparcie w rodzinie, przyjaciołach i znajomych. Należy pamiętać po co to wszystko...
Życie tak szybko płynie.. Chwila, moment.. będzie po rozłące. Będzie wspólne, lepsze życie.
Warto?
Myślę, że tak.
Wolę to, niż kredyt na 30 lat + obawa każdego dnia czy będzie praca, czy będzie jak spłacić kredyt, czy będzie co do garnka włożyć... a polskie realia są niestety właśnie takie..