Odpoczęłam od grania, gdy wyjechał. Gdy wrócił, wiedziałam, że właśnie tego potrzebuje, by odsapnąć, zrelaksować się.. tak samo jak ja mam bloga i Was i fb, na które zaglądam codziennie albo nawet kilka razy dziennie, tak samo on ma tą grę.
Parę dni temu piłam z moim mężczyzną piwko.. od słowa do słowa.. dałam się namówić, żeby spróbować w to zagrać.. M. był tak zawzięty, że powiedział, że za każdą grę zapłaci mi 9zł :D Przebrnęłam przez samouczka.. potem pierwsza gra przeciwko komputerowi.. trochę mi się dłużyła, ale zaczęłam ogarniać zasady.. no i wreszcie zagraliśmy z M. w jednej drużynie przeciwko innym ludziom. Ponoć szło mi rewelacyjnie ;-) M. chwalił się na czacie, że Jego narzeczona gra dopiero drugi raz, a tak dobrze jej idzie ;-))
Nawet nie wyobrażacie sobie ile radości sprawiłam mu tym, że spróbowałam i że teraz od czasu do czasu z Nim zagram... uwielbiam widzieć jego oczy pełne szczęścia.. i uśmiech od ucha do ucha.. ;-)
Oczywiście pieniędzy nie zamierzam brać za grę :D ale liczę sobie gry, żeby potem mieć pretekst do wyłudzenia czegoś ładnego w sklepie hehe ;-))
Hmm a cóż to za gra? My z moim też za grami przepadamy, ale razem ostatnio to gralismy w runes of magic :D
OdpowiedzUsuńLeague of Legends, zostawiłam link w notce ;P
Usuńw runes of magic moj tez gra :P
No właśnie-wszystko byłoby dobrze, gdyby faceci nie przesadzali z tymi grami. Sęk w tym, że mało który wie gdzie są granice. Ich kobiety później wychodzą na zrzędy i jędze, które ciągle zabraniają. A sami myślą, że normalnym jest granie niemal do upadłego, najlepiej bez angażowania się w sprawy domowe, codzienne.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mnie to nie dotyczy. Mój M wyrósł z tego, jak mi mówił - nie rajcuje już go spędzanie mnóstwa czasu na rozgryzaniu jakiejś gry. A mnie samej nie ciągnie do grania w jakiekolwiek gry.
Ja na szczęście teraz nie mam takiego 'problemu' :) choć przyznam, że z exem walczyłam o chwilę bez gier.
OdpowiedzUsuńmój lubi grać w strategie, ale nie w takim stopniu :) za to mój jest kibicem więc jak zacznie się kolejka to sobota czy niedziela bez meczu będzie dniem straconym...;/
OdpowiedzUsuńAleż ja mam szczęście, że mój K. nie znosi komputera :P
OdpowiedzUsuńgry z jednej strony strata czasu, a z drugiej jaka frajda:)
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://www.perfectdessous.blogspot.com/
Ja to nigdy nie zrozumiem takich gier:)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam tego w domu, za to każdy ma swojego bzika i zamiast gier mój mąż zajmuje się innymi rzeczami dla relaksu, które na szczęście mi nie przeszkadzają. Ważne jest by tym co się robi nie przeszkadzać drugiej osobie i jeśli u Was tak jest to dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa mam kilka gier w które od czau do czasu gramy. Zazwyczaj Need for speed. Ale mój facet nie siedzi na kompie. Tylko jak potrzebuje jakiś info:)
OdpowiedzUsuńZ A. miałam podobną sytuację, z tymże jak on mnie namówił bym spróbowała, sama się uzależniłąm ^^'
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak mój brat. jak nim w jakieś durne gry nie zagram to mi z komputera nie zejdzie. nie ma bata:) A z pretekstem fajnie wymyśliłaś:)
OdpowiedzUsuń